U podnóża Alp, czyli trasą wzdłuż Jeziora Bodeńskiego
Petrolhead. Takim angielskim zlepkiem słów określa się człowieka zainteresowanego samochodami, miłośnika motoryzacji – przeważnie tej z kategorii czterech kół. Jazda za kierownicą, dalekie drogowe wyprawy, podróżowanie, w których celem jest sam proces, a nie określona destynacja, są dla petrolheada wyjątkowo ważne. Nie inaczej jest ze mną. Dlatego kiedy tylko dowiedziałem się, że będę miał okazję odbyć wyprawę do miejsca, które w Europie uchodzi za jedno z najpiękniejszych, nie wahałem się nawet przez moment. Szwajcario, nadchodzę! Chociaż powinienem powiedzieć: nadjeżdżam!
Grand Tour to wytyczona przez Narodową Organizację Turystyczną Szwajcarii trasa o długości 1643 km, która obejmuje wszystkie najważniejsze miejsca w kraju. 650 znaków drogowych wskazuje Wam drogę do 46 największych atrakcji, 22 jezior, 5 alpejskich przełęczy i 13 obiektów światowego dziedzictwa UNESCO! W dodatku po drodze napotkacie liczne fotospoty, zlokalizowane w miejscach z najlepszym widokiem – a te często wprawiają w niekontrolowany zachwyt.
Z oficjalnej strony internetowej MojaSzwajcaria.pl możecie pobrać darmowy przewodnik po trasie Grand Tour w języku polskim. To ponad 200 stron, więc szykujcie się na całą masę aktywności, a nawet garść informacji historycznych! My, z powodu ograniczeń w osobistych terminarzach, nie mogliśmy pozwolić sobie na przejechanie całej zaplanowanej trasy – nieco ją skróciliśmy. Jednak już teraz wiem, że do Szwajcarii na pewno jeszcze wrócę. Ale zacznijmy od początku!
Kliknij, żeby zobaczyć mapę poszczególnych odcinków Grand Tour
Ktoś zapyta, dlaczego w tytule przed Grand Tour widnieje litera "e"? Otóż na wielką wyprawę po Szwajcarii możecie wybrać się nie tylko samochodem o tradycyjnym, spalinowym napędzie. Duża ilość punktów ładowania, nawet takich, które oznaczone są e-grandtourową tabliczką, sprawia, że żadnego problemu nie przysporzy Wam przejazd tzw. "elektrykiem". Właśnie ten rodzaj "paliwa" (zasilania!) towarzyszył nam przez cały tydzień spędzony na ziemi Helwetów. Powiem Wam szczerze, że to był strzał w dziesiątkę!
Przygodę czas zacząć
Z Polski do Szwajcarii docieramy drogą lądową – naturalnie – a naszym nietypowym wehikułem jest nowy, elektryczny, niebieski Mercedes-Benz EQE 350+, którego realny zasięg wynosi ponad 600 km (638 km wg WLTP). Na miejscu, po doświadczeniu klasycznego, lokalnego klimatu i zjedzeniu znakomitego śniadania w jednym z hoteli w Schaffhausen, wyruszamy do pierwszego punktu ujętego w naszym roadbooku. Stein am Rhein to piękne szwajcarskie miasteczko położone nad Renem.
W przewodniku piszą, że jeśli macie jakiekolwiek wyobrażenie o stereotypowej szwajcarskiej miejscowości, to Stein am Rhein na pewno to przebije. To w końcu tutaj możecie znaleźć m.in. najstarsze fasadowe malowidła w tym kraju, które zdobią dom Weisser Adler (Biały Orzeł). Jeżeli interesuje Was średniowieczna architektura, to nie pomijajcie tego punktu na mapie. W 1972 roku miasto otrzymało pierwszą, przyznawaną przez Dziedzictwo Szwajcarskie, Nagrodę Wakkera – za ochronę wartości swoich przestrzeni i środowiska.
Wracamy do samochodu i odpinamy go od ładowarki dostępnej na parkingu. Jesteśmy zaskoczeni poziomem infrastruktury w dziedzinie elektromobilności. Chodziliśmy, zwiedzaliśmy, robiliśmy zdjęcia, a nasz Mercedes uzupełniał energię… Właśnie uświadomiłem sobie, że operuję liczbą mnogą, a jeszcze nie przedstawiłem mojego kompana w tej podróży. Zdjęcia zrobił dla Was Filip Blank – jeden z lepszych fotografów, jakich znam! Ruszamy dalej.
Jedziemy drogą nr 13, biegnącą niemal w całości wzdłuż wybrzeża Jeziora Bodeńskiego – trzeciego pod względem wielkości jeziora w Europie Środkowej. Na długości 64 km Jezioro łączy Szwajcarię, Niemcy i Austrię. Traficie tu na wiele domków rybackich, zamków, przystani, a nawet plaż. Nawet nie muszę wspominać o lazurowym, wręcz nierealnym dla nas, turystów z Polski, odcieniu wody – przyjmijcie to za pewnik na terenie całej Szwajcarii. Widok jest niesamowity!
Ładowanie samochodu elektrycznego na trasie Grand Tour nie stanowi żadnego problemu. Na każdym z parkingów trafialiśmy na publiczne stacje, gdzie mogliśmy uzupełnić zapas energii w akumulatorach naszego Mercedesa. Niektóre ładowarki są nawet oznaczone logo Grand Tour.
Pierwszy etap trasy Grand Tour w dużej mierze biegnie wzdłuż samego brzegu Jeziora Bodeńskiego, które znajduje się na pograniczu Niemiec, Austrii i Szwajcarii. To trzecie pod względem wielkości jezioro w Europie Środkowej (po Balatonie na Węgrzech i Jeziorze Genewskim na granicy szwajcarsko-francuskiej).
Największe miasto leżące nad Jeziorem Bodeńskim to Konstancja. Z tego względu w niektórych językach europejskich nazywa się je Jeziorem Konstanckim. W 1985 roku Janusz Zaorski wyreżyserował nawet film pt. Jezioro Bodeńskie, który otrzymał główną nagrodę Złotego Lamparta na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Locarno.
Jezioro Bodeńskie leży na wysokości ponad 395 m n.p.m., a jego maksymalna głębokość wynosi ponad 250 m. Przez Jezioro przepływa rzeka Ren, czyli jedna z najdłuższych rzek w Europie. Co ciekawe, najwięcej miejsc zlokalizowanych nad Jeziorem Bodeńskim mają Niemcy (aż pięć). Szwajcaria zajmuje drugą, spośród trzech, lokatę. Na Jeziorze Bodeńskim znajdują się również trzy wyspy: Mainau, Lindau i Reichenau.
Lazurowy odcień wody jest w Europie znakiem rozpoznawczym Szwajcarii. Niemal wszędzie można tam podziwiać ten wytwór naturalnej estetyki. Woda sprawia, że krajobrazy nabierają wyjątkowego charakteru – niezależnie czy to jezioro na alpejskiej przełęczy, rzeka, czy zbiornik zaporowy.
Śladami koronek i ciężkich pojazdów
Wspomnianą drogą dojeżdżamy do kolejnego punktu – do miasta Arbon. To tutaj mieści się m.in. była siedziba dawnego szwajcarskiego producenta autobusów, trolejbusów i samochodów ciężarowych. Trafiamy do muzeum tej marki! Jest pełne historycznych pojazdów z pierwszej połowy XX wieku. Przedsiębiorstwo założone w St. Gallen przez Franza Saurera początkowo było odlewnią żeliwa. Era ciężarówek Saurera rozpoczęła się w 1903, a od 1914 roku produkowano tam także samochody osobowe. Licencję na silniki i konstrukcje Saurera nabyła m.in. Polska.
Ostatnim punktem w planie tego dnia jest wspomniane już St. Gallen – miasto zbudowane wokół jednego z najważniejszych ośrodków kultury średniowiecza – opactwa benedyktynów. Na dziedzińcu budynków opactwa i słynnej biblioteki trafiamy na zamknięty festiwal, więc nie wejdziemy do środka. Szkoda, bo to podobno jedne z najpiękniejszych wnętrz w całej Szwajcarii. Biblioteka posiada zbiór ponad 160 tys. ksiąg i rękopisów, a nawet liczącą 2700 lat egipską mumię! Budynki opactwa razem z biblioteką w 1983 roku zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO
Wieże Kościoła św. Galla i Otmara oraz fasada budynku biblioteki
Ulica Webergasse
Wieże Kościoła św. Galla i Otmara
Ulica Zeughausgasse
Zamiast tego spacer po "starówce" i kolacja w jednej z restauracji. Wiedzieliście, że St. Gallen słynie z koronek? To taki szwajcarski Koniaków – a podnóże Alp to drugi Beskid Żywiecki… Żarty żartami, a w tutejszych koronkach wystąpiła kiedyś nawet Michelle Obama, na drugim zaprzysiężeniu swojego męża na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Chcesz doświadczyć tego, co my? Czeka na Ciebie ponad 1600 km najpiękniejszych dróg Szwajcarii. Odkryj lazurowe jeziora, alpejskie przełęcze, malownicze wioski i wiele więcej!
Kliknij "Sprawdź" i przejdź do strony, gdzie pobierzesz bezpłatnie oficjalną aplikację Grand Tour, która pomoże Ci zaplanować czas i odległości podróży, a także podpowie, jakie atrakcje możesz odwiedzić. Pobierz też oficjalny, polski przewodnik po trasie Grand Tour - znajdziesz w nim wiele informacji i cennych podpowiedzi.